piątek, 12 lipca 2013

Dieta


Dieta, ach dieta..



Podobno dieta to, aż  60%  sukcesu w odchudzaniu..
Dzisiaj napiszę wam sekrety mojej diety, która została opracowana przez dietetyczkę z Tuanclub..
Po pierwsze, żeby zacząć tracić kilogramy, musimy jeść… Brzmi dziwnie? Prawda?  Jeść, aby nasz organizm przestawił nasz metabolizm na spalanie, a nie magazynowanie zapasów.. Jem teraz pięć posiłków dziennie. O określonej porze i wielkość. A co i jak mam to przygotować dostałam od dietetyczki. ”Mistrzem patelni” nie jestem i nie przepadam za gotowaniem, a w kuchni staram się spędzać jak najmniej czasu. Dania z ułożonego dla mnie jadłospisu są proste i szybkie, a przede wszystkim zdrowe. Dieta opiera się głównie na warzywach, chudym mięsie, nabiale, owocach, kaszach, makaronach razowych, rybach...samo zdrowie. Wszystko jest kolorowe i zachęcające do jedzenia.. Trzeba dbać o wystrój swojego talerza. Najpierw jedzą nasze oczy, a później żołądek :) Nudzie na talerzu mówię stanowczo NIE!!














Po drugie trzeba pić. Około 1,5-2 litra dziennie. Pamiętając, że podczas treningu więcej wypacamy i to spożycie powinno być większe. Ważne jest też co pijemy. Zachęcam was do picia wody mineralnej.. Popatrzcie przy następnej wizycie w sklepie na skład wody źródlanej i mineralizowanej. Szybko zrozumiecie o co mi chodzi. Proporcje składników mineralnych różnią się i to BARDZO. Ograniczyłam też spożycie kawy w ciągu dnia- do jednej, albo w cale. Odwadnia ona organizm. Przerzuciłam się na Yerba Mate. Jest zdrowsza, a daje też kopa :) 






Nie brzmi to tak źle. Prawda ? Ale na początku miałam trudności. Wcześniej jadłam śniadanie w domu, drugie śniadanie, a później obiado- kolację po powrocie z pracy. W między czasie zawsze coś podjadałam… A to do kawki! A bo koleżanka wpadła z wizytą! Znacie chyba skądś te wymówki :)  Teraz do pracy idę przygotowana. Z zestawem pudełeczek z posiłkami, które naszykowałam sobie dzień wcześniej. Nie jestem głodna między posiłkami, a podjadaniu nie ma już mowy. Z piciem było podobnie.. noszenie 1,5 litrowej butelki wody mnie przerażało. Wzięłam się na sposób.. Tak mi prościej.. Biorę dwie mniejsze butelki ( 0,7l ). Jak na razie to co zastosowałam przynosi efekty.








P.S Myślę, że jak ktoś chce naprawdę schudnąć powinien udać się na konsultację do dietetyczki. Rozwiewa ona wszelkie wątpliwości i odpowiada na pytania, które nas nurtują. Co mogę, czego nie, a dlaczego.

 Pozdrawiam


2 komentarze:

  1. Mi najtrudniej jest zrezygnować z kawy:( Muszę spróbować Yerba Mate skoro to polecasz:)

    OdpowiedzUsuń
  2. No ja niestety też bardzo lubię kawę.. A na Yerbę zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń