sobota, 13 lipca 2013

Efekt "ŁAŁ" :)

Jak wspominałam w programie miałam też wykonywane różne zabiegi kosmetyczne,które miały mnie wspomóc w powrocie do super figury. Było ich kilka. Green coffee, bańka chińska, drenaż limfatyczny, eximia, masaż odchudzający, algi, żelazko antycellulitowe.Dzisiaj opowiem wam moje wrażenia z tego ostatniego zabiegu. Co obiecują : http://www.dayspa.tuanclub.pl/oferta/modelowanie-sylwetki/zelazko
Na początku byłam nastawiona sceptycznie. Pierwsza myśl " Ta jasne...wszyscy obiecują super efekty po pierwszym razie. Już widzę jak zniknie moja pomarańczowa pupa". Jednak mina mi zrzedła po pierwszym wykonanym zabiegu. Niespodzianka. Nie było się czego bać, to nic nie bolało. A efekt?? REWELACYJNY. Skóra na udach i brzuchu i pośladkach równiejsza, gładka, bardziej napięta, miła w dotyku ( ktoś to sprawdzał :) jak coś może zaświadczyć ). Zniecierpliwiona czekałam na następne "prasowanie". Malutki minusik- porobiły się małe, podskórne siniaki. Ale na szczęście one szybko znikają. Jeżeli taka ma być cena za braku cellulitu to w to wchodzę. Dzięki wam uczeni za wynalezienie takiej machiny. Połączenie próżni, prądu i światła- kobiety są wam wdzięczne. ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz