poniedziałek, 22 lipca 2013

Hymn

Hejka!
Postanowiłam wam opowiedzieć dzisiaj jak radzę sobie w trudnych momentach... Nikt nie mówił, że będzie łatwo, miło i przyjemnie... Znaczy przyjemnie jest podczas zabiegów odchudzający http://www.dayspa.tuanclub.pl/oferta/modelowanie-sylwetki/zelazko . Wtedy mogę się zrelaksować i odpocząć. Rozluźnić ciało po ciężkim treningu. Miło, bo ludzie, którzy tam pracują są przesymaptyczni http://www.klub.tuanclub.pl/oferta/silownia/instruktorzy . Zawsze uśmiechnięci, zawsze pomocni. Nie narzekam na to.
Mam tu na myśli czas kiedy zostajesz "sam na sam" z maszyną, przyrządem na którym ćwiczę. Czasami mam wrażenie, że czas się zatrzymał w miejscu. Minuta zamienia się w godzinę.. Co nie spojrzę na licznik.. To upłynęło dopiero 30 sekund. .Masakra jakaś..Też tak macie? Czy to tylko moja przypadłość? Trzeba walczyć ze swoją słabością.
Mój sposób... ŚPIEWAM sobie.. Oczywiście w myślach.. Nie chcę wystraszyć nikogo z siłowni.. Niech sobie ćwiczą. Nie jestem finalistą The Voce of Poland, więc swoje fałsze zostawiam dla siebie. Znalazłam piosenkę, która mnie pobudza, poprawia humor.. To mój hymn odchudzania :) Polecam wam też sobie znaleźć taki utwór i w chwilach słabości sobie ją nucić. Mi  od razu robi się na serduchu lepiej dostaje kopa by podkręcić obroty. Zajmuje to głowę i nie myślę tylko o tym, że minęło dopiero...
Jeżeli macie ochotę posłuchać! Wklejam link.. Teraz to ja jestem wojownikiem.. I walczę z moimi słabościami i kilogramami.



 
 
Pozdrawiam :* 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz