Długi weekend już za nami...
Miałam sto pomysłów na minutę jak go fajnie spędzić z moim kochanym...
Mieliśmy jechać do Krakowa, do znajomych, do lasu na spacer i tu i tam....
A jak to się skończyło??
No niestety musieliśmy ze wszystkiego zrezygnować :( bo mąż się rozchorował, a ja jako ta najukochańsza trwałam przy nim dzielnie :)
Paskudny wirus!!!
Cały długi weekend przesiedzieliśmy w domu...
Plusy: spędziliśmy czas razem, nadrobiłam zaległości kinowe, urządziliśmy sobie maraton filmowy :)
Filmów na najbliższy czas mam już dość :)
A wam jak minął długi weekend?
Pozdrawiam
u mnie było mocno leniwie :)
OdpowiedzUsuń